Pięknie Państwu dziękuję za przybycie, za udział, zabawę i ten zaczarowany klimat! Jesteście Wspaniali! Teraz możemy zorganizować wszystko! Bo to właśnie był egzamin z naszych mozliwości:)
Bo przecież ... organizatorów właściwie nie było...opowiem cokolwiek:
Kilka minut przed umówionym czasem, była tylko "kupka" drewna... Pozbierałam troszkę papierki, rozłożyłam dwa koce i zjawiła się do pomocy wspaniała młoda osóbka, p.Sabrina Sobańska-Lewczuk. [Jest to osoba, której autorstwem jest pomysł realizacji zajęć tanecznych "Zumby"-została wyznaczona jako koordynator tego projektu] Niebawem pojawił się też jej małżonek, p. Marcin przywożąc taczkę drewna kominkowego, podarowanego przez p. Krzysztofa Rosiaka. Zrobiło się raźniej... Jeszcze chwilka i pojawili się inni uczestnicy. Już wtedy wiedziałam, że nawet te kilka osób, jeśli zostanie na spotkaniu - będą prekursorami w przywróceniu starych kroczewskich zwyczajów.
Bo niegdyś, w starym parku podworskim stał wielki budynek-barak wojskowy chyba, który jak pamiętam był miejscem zabaw. Tu odbywały się potańcówki, przedstawienia i dożynki z pięknie udekorowaną salą i bibułowymi kotylionami dla tancerzy. No...taki obraz mam we wspomnieniach z dzieciństwa i myślę, że wiele jest osób w Kroczewie, które to pamiętają, słyszeli opowieści i chętnie by przywrócili ten czar... Bo przecież we wszystkich nas drzemie tęsknota za wspólną zabawą, za spotkaniami niezobowiązującymi, za sielanką może... :)
Tak więc prowadząc miłe rozmowy i podpiekając kiełbaski doczekaliśmy się na również na szczególnych Gości z zaprzyjaźnionego Towarzystwa Przyjaciół Załusk - przybyli z prowiantem, z własnego wypieku chlebkiem i innymi pysznościami.
Jak było ? - widać na zdjęciach... było po prostu wspaniale! Klimat mocno podkręciły chińskie lampiony i wspomnienie romantycznego p. Tolibowskiego z filmu "Noce i dnie", który brodząc w białym garniturze wyławiał z wody nenufary:)) a nasz bohater, p. Darek brodził w niebezpiecznie "szklistej" wodzie wypuszczając Pannom wianki:)
Noc była iście zaczarowana!
Wszystkim uczestnikom bardzo dziękujemy za przybycie i wspaniałą zabawę.
A wszystko wydarzyło się dzięki młodzieży spotkanej "na wsi" poprzedniego wieczora. Puszczali chińskie lampiony... a ja ich spontanicznie zaprosiłam na "wianki". I dzięki p.Kamilowi Oszczyk, który na moje utyskiwania...:) zdobył drewno na ognisko i na dwie godziny przed zapowiadanym spotkaniem, przywiózł je w samochodzie osobowym:).
Tak to było! wszystko zatem jest możliwe:) nawet intergracja szystkich pokoleń w Kroczewie:)
- pozdrawiam Małgorzata Oszczyk